niedziela, 11 stycznia 2015

Tyle czasu minęło...

Cześć wszystkim! Sporo czasu minęło od ostatniej notki i muszę przyznać, że czytając ją teraz, boli mnie zachowanie osób, które wtedy były moimi przyjaciółmi. Z naciskiem na były. Teraz mam nowych przyjaciół i de facto są to głównie faceci. Kilka osób mnie pozytywnie zaskoczyła, inne straciły szacunek w mych oczach.

Osobą, która mnie zaskoczyła jest Kuba. Wydawałoby się, że byłam w nim zakochana do szaleństwa, jednak los pokazał, że nie patrzałam sercem, a oczami. Kiedy on pokazał swoje oblicze, zrozumiałam, że on nie jest tym. Nie mnie jednak nie przestałam się z nim przyjaźnić i choć mieliśmy kilka wzlotów i upadków, to pokazał, że jest prawdziwym przyjacielem.

Drugą osobą, która mnie zaskoczyła jest Kajetan. Niby taki cichociemny, chłopak, który nie jest zbyt urodziwy, jednak posiada taką samą duszę jak ja. Gdyby jeszcze było mało, od 1 stycznia 2015r. wziął sprawy w swoje ręce i dużo słodkich rzeczy się dzieje.
Wystarczy tej słodkości, pora przejść do osób które straciły szacunek.

M.in. mój katecheta, którego po prostu znienawidziłam. Mniej więcej w październiku, ostatni raz poszłam na religię. Od następnego tygodnia, za zgodą mammy zaczęłam uczęszczać na etykę. Wszystko dobrze się skończyło, nie musiałam rozmawiać z katechetą (bo de facto się go boję). Niestety potem zaczęły się problemy. Za pierwszym razem zaczął się on na mnie spoglądać. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to że nie patrzy się na mnie jak na uczennicę, tylko jak na kobietę. Stwierdziłam, to nic przejdzie mu. Nie przeszło, następnym razem, zaczął wypytywać znajomych na religii " co tam u mnie". Ok puściłam mimo uszu. Potem rozmawiając z panią od etyki dowiedziałam się że pan się na mnie uskarża, że nie rozmawiam z nim i on czuje się odrzucony, wgl unikam go wzrokiem i szerokim łukiem. Z jednej strony rozbawiło mnie to, z drugiej zaniepokoiło. W końcu co czuć gdy nauczyciel się tak zachowuje. Kolejne tygodnie mijały w spokoju, do czasu. Do powrotu po okresie świątecznym. Wtedy zaczęły się dziać dziwne sytuacje. Dowiadywałam się o coraz częstszych naskokach na mnie; wypytywał się non stop o mnie moją klasę, zresztą nie tylko moją klasę, bo zadręczał/zadręcza pytaniami również panią od etyki, która doskonale wie, że nie czuję się najlepiej, więc zbywa go, aby nie prowokować go do innych działań. Kiedy się o tym dowiedziałam, w tym samym dniu przypuścił atak na mnie. Stałam przy tablicy z ogłoszeniami i odwróciłam się, by odejść, gdy ujrzałam nad sobą katechetę. Było oczywiste dla mnie, że nie mam szansy sobie pójść, więc musiałam go łaskawie wysłuchać. Oczywiście, nie obyło się bez wypytania o mój stan psychiczny no i pytania, dlaczego wypisałam się z religii itp. Na moje szczęście, kilkanaście schodków niżej stali Kuba i Kajetan. Kiedy katecheta uznał, że stanie przy tablicy jest nie efektywne chciał zaciągnąć mnie tam gdzie oni stali. On ich nie widział. Ok zeszliśmy niżej i dalej się by mnie wypytywał, gdyby nie wzrok Kajetana. Dosłownie, on zlustrował katechetę takim wzrokiem, że katecheta tylko powiedział, że jeśli kiedykolwiek będę chciała, to mogę przyjść na religię. Od tej pory sukcesywnie patrzy się na mnie takim spojrzeniem, że ciężko to sobie wyobrazić. Aż na samą myśl mnie wzdryga.

Fajnie mam w szkole nie ma co...

Na tym skończę tę notkę, bez obrazków, bez muzyki, ale jakoś nie znalazłam nic ciekawszego. Ciao a dopo!

sobota, 26 lipca 2014

Refleksja



 Misterios,
Pasiones
Secretos de cada corazón
Amores,
Los sueños
La llaves de la amistad
Planeta de las chicas, exclusividad
No hay detalles pequeños
Planeta de las chicas, exclusividad
Siempre en mi corazón

Nadszedł czas wakacji. Dwumiesięczna przerwa od szkoły, a co za tym idzie dużo wolnego czasu. Zwłaszcza kiedy siedzi się w domu. Skłoniło mnie to do refleksji na temat przyjaźni. Wszyscy non stop teraz piszą notki o przyjaźni, o tym, że są z kimś skłóceni. Ja nie będę robić tego publicznie, nie będę wyciągać i prać moich brudów, bo wolę to zrobić sam na sam z tą osobą. Tą notkę przeznaczyłam na kilka części, aby powiedzieć jakie cechy ma prawdziwy przyjaciel, jakiej osoby nie można nazwać przyjacielem oraz jak powinno się zachowywać po zerwaniu więzi.
1.       Jakie cechy ma prawdziwy przyjaciel?

Przyjaciel oczywiście jest. Jest z nami kiedy tego potrzebujemy, pociesza nas, zajmuje się nami. Czasami wymaga to również poświęceń. Prawdziwy przyjaciel nie wyśmiewa nas i naszych pasji, nie komplikuje życia, nie utrudnia kontaktu z naszymi innymi przyjaciółmi, nawet jeśli nie są to jego przyjaciele. Jest zdolny poświęcić cały swój wolny czas na nas, a także swoje plany. Prawdziwy przyjaciel pomimo wielu kłótni potrafi opiekować się nami i trwać przy naszym boku, a jeśli trzeba to nawet z nami płakać. Nie próbuje na siłę pogodzić. Obowiązuje obie płci ;)

2.       Jakiej osoby nie można nazwać przyjacielem?

Przyjacielem nie można nazwać osoby nieszczerej, która ma ważniejsze sprawy niż pomaganie czy nawet spędzanie z nami czasu. Taka osoba nie pielęgnuje więzi emocjonalnej, taka osoba zajmuje się wyłącznie sobą i/lub przychodzi tylko wtedy gdy coś chce. Dla tej osoby liczy się wszystko, ale nie ta druga osoba. Nie rozumie, że jeśli utraci przyjaźń to wrzaskami, narzekaniem, plotkami ją przywróci.

3.       Jak powinno się zachowywać po zerwaniu więzi?

Przede wszystkim nie można wypominać i siać plotek o tym, co się nie stało. Nie wolno obgadywać tej drugiej osoby, nie wolno wyzywać jej i wyżywać się. Nie wolno po długim czasie prać brudów, które oczywiście są nieprawdziwe. Takiej osobie nie wolno wypominać przyjaźni z „wrogiem”.

Mam nadzieję, że do niektórych osób dotarło, co robią źle. Z tego miejsca pozdrawiam Zuzkę, Konrada i Tomitosa ;). Jesteście kochani!

wtorek, 15 lipca 2014

Peligrosamente bellas~


Chociaż nie chcą, upadają po troszeczku
z moim urokiem mogę nad nimi panować
ode mnie nie mogą uciec

Kiedy mnie widzą głupieją
są sparaliżowani, przecież jestem widowiskowa
ode mnie nie mogą uciec

Ta praca nie jest rutyną
my jesteśmy naturalne
Teraz kto, kto wygra


Nieodparte, zawsze tak bajeczne
niestworzone, ładne, przepiękne
zabawne i niebezpiecznie piękne
piękne jesteśmy piękne

Hejka! Ostatnio obejrzałam „Barbie Mariposę i Baśniową Księżniczkę” i przeczytałam kilka notek na blogach, więc dziś mam wenę, piszę o takiej prawdziwej przyjaźni. Przyjaźń to nie jest rzecz, którą możemy wymusić.

Przyjaźń to uczucie, które dojrzewa powoli jak drzewko. Kiedy koleżeństwo zamienia się w przyjaźń, to drzewko wypuszcza listki. Lecz kiedy jedna ze stron przestaje się starać, uważa, że to uczucie, które można wymusić, albo nie jest wtedy, kiedy jest potrzebna, wtedy to drzewko upada.
  
Wiadomo przecież, że w życiu najlepiej zapamiętamy i zachowamy w sercu te osoby, które były z nami bez względu na odległość, na trudności, nawet poświęcały swój wolny czas albo czas na naukę. W życiu nie liczą się same oceny. Kiedy pójdziesz do pracy to pracodawca będzie patrzył czy jesteś towarzyska, czy potrafisz nawiązać więź z pracownikami. Jedna zła ocena mniej czy więcej, tak naprawdę nic nie zmieni. Ale kiedy ktoś potrzebuje przyjaźni okazjonalnie, albo zachowuje się skandalicznie, to nigdy nie znajdzie prawdziwego przyjaciela. Bo dla przyjaciela trzeba czasem coś poświęcić, żeby ten ktoś w trudnych chwilach pomógł nam. To nie jest tak, że jedna osoba coś daje, a druga tylko korzysta. To wtedy jest wykorzystywanie, a nie. Nie rozumiem osób, które się dziwią, że po takim traktowaniu, nikt nie chce z nimi normalnie gadać. Jak gadać z kimś, kto wykorzystuje albo non stop pisze o swoim chłopaku. No ileż można. Oprócz tego nie słucha, co ta druga mówi . To przecież jest chore. Najlepiej mówi o tym piosenka „All this Time” autorstwa Britt Nicole. Mówi o przyjacielu, który był z nami cały czas, kiedy tego potrzebowaliśmy. Wokal główny prawi o wdzięczności, jaką czuje do tej drugiej osoby. Właśnie to mnie wzrusza niesamowicie, bo ja uschłabym jak kwiat bez moich wspaniałych przyjaciół. Nie potrafię im wynagrodzić tego co dla mnie zrobili, ale będę z nimi zawsze, kiedy będą potrzebowali. To jest prawdziwa przyjaźń. 

Na zwieńczenie tej notki daję tekst All this Time po polsku, który jest niedokładny. Poprawki naniosła ChandSharma.

Wciąż pamiętam ten moment
Wciąż pamiętam ten ból
Byłam zwykłą dziewczynką
Lecz dorosłam w mig
Łzy spadały
Ty to widziałeś
Chowającą się taaaaak
Samotnie
Starałam się jak mogłam,
próbowałam żyć
Nikogo nie było
A wtedy tyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy~

Refren:
Cały czas
Od mej pierwszej łzy
Do dzisiejszego dnia
I każdy moment pomiędzy
Byłeś tu
Byłeś zawsze tu
Duet, ja i ty
Byłeś ze mną przez ten cały czas
Byłeś ze mną przez ten cały czas

I od tego dnia, było jasne, że
Cokolwiek stanie się, nie opuścisz mnie
Wiem, że ty dla mnie zrobisz dziś wszystko

Każdy serca ból i porażki wstyd
Jesteś Bogiem, który widzi i ratuje mnie
To moje życie
Spisane w kartach

Refren:
Cały czas
Od mej pierwszej łzy
Do dzisiejszego dnia
I każdy moment pomiędzy
Byłeś tu
Byłeś zawsze tu
Duet, ja i ty
Byłeś ze mną przez ten cały czas
Byłeś ze mną przez ten cały czas

Dzisiaj ludzie pytaja się
Co wiem i w co wierzyć chcę
 lecz jestem nową mną
I to wszystko czego chcę
Czuję miłość i  znalazłam łaskę
Skradłeś mnie tego dniaaaaaaaaaaaaaa
Byłeś ze mną przez ten cały czas

Refren:
Cały czas
Od mej pierwszej łzy
Do dzisiejszego dnia
I każdy moment pomiędzy
Byłeś tu
Byłeś zawsze tu
Duet, ja i ty
Byłeś ze mną przez ten cały czas
Byłeś ze mną przez ten cały czas

Nawet od pierwszej łzy
Duet ja, ja i ty
Byłeś ze mną przez ten cały czas

Nawet od pierwszej łzy
Duet ja, ja i ty
Byłeś ze mną przez ten cały czas


Ascolta il tuo cuore, miei migliori! ♥

niedziela, 13 lipca 2014

Ajm koming bak hyhyhy~

Ciao. Dawno nie pisałam. Musiałam sobie wszystko poukładać, ale już wracam z historiami, które wydarzyły się wcześniej, ale mam je w sercu. Pierwsza z nich to sytuacja ze szkoły, druga z domu xD Mam jeszcze mały prezencik dla Konrada. Dziękuję za pomoc! :3
Historia nr 1: stoję raz z Natalią(przyjaciółką) i gadałyśmy. W pewnym momencie spojrzałam się na schody, bo jej klasa wchodziła. Akurat spojrzałam się na Kubę, który się tak zapatrzył, że się wypierdolił o schodek xd

Historia nr 2: Siedziałam na łóżku i myślę sobie: posmaruję nogi kremem to szybciej się zagoją. Posmarowałam i chciałam iść do kuchni, wypierdoliłam się na podłogę, bo nogi śliskie xd
No geniusz ze mnie ;) Na dodatek Kuba raz tak słodko złapał mnie za ramięęęę~ Cytując zapewne reakcję Kajota: "Miłooooooooooooooooość rooooooooooośnie wokóóóóóóóóół naaaaaaaas" 
Poza tym to w moim życiu dużo się wydarzyło, znów mam egzamin i znów trzeba zakuwać. Muszę też obmyślać plan królowania na przyszły rok. Jestem zaproszona na party i wgl. Dobra, a teraz czas na prezent dla Konrada. Może nie jest to szałowe, ale z pewnością od serca :*

Do następnego razu. Ciao!

niedziela, 22 czerwca 2014

ah robota, robota xd

Welcome back. Nie pisałam miesiąc notki, bo latałam za ocenami, do lekarza i wgl chaotyczny ten miesiąc był :D Mam średnią 4.42 z którą wiąże się zabawna historia. Oto ona:
*le ja z dziennikiem obok mnie pani od historii*
-Co? Jakim cudem ja mam 5 z geografii, 5 z historii i 5 z polskiego?
-Wszystko jest możliwe, Alusiu.
-Miała Pani coś z tym wspólnego, no niech się Pani przyzna.
-Ja się do niczego nie przyznaję, nawet gdyby mnie dali na tortury to i tak bym nic nie powiedziała. Zresztą nie musiałam nic zrobić; to był wpływ Pani dyrektor.
I w taki oto sposób zostałam Królową Szkoły. Prawie jakbym pracowała na 2 etaty; to funkcja podobna do Przewodniczącej Samorządu wybieranej przez Radę Pedagogiczną. Masz być silna, wiecznie uśmiechnięta, masz nosić się godnie, być najlepsza ze wszystkich przedmiotów. A gdzie wolność słowa D; ? Obawiam się, że w przyszłym roku przekleństwa w notkach będą zastępować przecinki ;o. Do obowiązków Królowej czyli mnie należy ankieta o zainteresowaniach, pomysły na kółka zajęcia pozalekcyjne i tona papierów. Zalicza się również noszenie wdzianka podobnego do tego i jeśli będą chcieli mnie bardziej zakatować to metalowej jedno do dwóch kilogramowej korony. Nic tylko zabić Radę -.-. Jedynym chyba plusem tej funkcji są częste wypady do Krakowa i wgl. Of kors z najlepszymi nauczycielami :D Kończę notkę, bo jestem wykończona, a jutro tak dużo do roboty:
*zaliczyć projekt
*wysłać Zuzie paczkę
*kupić składniki i zrobić ciasto
*odebrać DVD z Winxa
*zamienić kasę w Kantorze
*kupić książki od włoskiego
*sprzedać książki do klasy 2 i kupić do klasy 3(od dziewczyny której nie lubię -.-)
No i czeka mnie egzamin z włoskiego, na który nic nie umiem. A keep calm and be Alissa ;3
Love you :D